Do wyborów blisko i wkrótce zacznie się kampania wyborcza. Zarządzam sobie ciszę wyborczą.
Do czasu głosowania nie będę zabierał na blogu głosu w sprawach mogących mieć wpływ na wyniki wyborów. Zostawiam to kandydatom na radnych, wójtów, burmistrza i prezydenta. Myślę, że wiele spraw zostanie przez kandydatów wyświetlonych w czasie kampanii, czemu będę kibicował. Przez pewien okres zajmę się na blogu innymi tematami, ale zanim to zrobię, krótko podsumuję rok mojej aktywności publicystycznej.
Pierwszy artykuł na moim blogu ukazał się 18 września 2013 r. Od tej pory pojawiło się 35 wpisów. Pisałem przed wszystkim o gminie Serock i o problemach, jakie mieszkańcy mają z obecną władzą. Obnażałem przywary urzędników i radnych. Czasami pisałem ogólnie, niekiedy zaledwie samorządowców muskałem, nieco szczypałem, a w niektórych przypadkach sprawy prezentowałem dosadnie, wprost i boleśnie.
Największe emocje części czytelników wzbudził „Serocki alfabet samorządowy 2014”. Niektórzy się na mnie poobrażali. Ale byli też tacy, którzy mimo mojej krytyki nadal podają mi rękę. Dlaczego ? Bo mają dystans do siebie i klasę, a burakami zupełnie się nie przejmuję.
Z różnym skutkiem walczyłem z UMiG o dostęp do informacji publicznej. Urząd w Serocku nie jest transparenty, ukrywa informacje i ma kiepskiego prawnika – takie są moje obserwacje. Zapewniam, że dokumenty, których od urzędu do tej pory nie dostałem i tak wydobędę oraz opublikuję.
Spotykałem się w większości z pozytywnymi opiniami na temat moich wpisów na blogu. Wiele osób czytało moje artykuły. Najbardziej pochlebia mi, że blog czytał burmistrz Sokolnicki. Pasjami podobno, co wiewiórki, te jeszcze nie wytropione i nie schwytane, doniosły.
Życzę Państwu mądrych decyzji wyborczych. Wybierzcie ludzi świeżych i mądrych, a sprane postaci wyślijcie w niebyt.
Fot. www.strykowski.net
Panie Mirku , choć Pana nie znam to Pana cenię za to , że pisał Pan o tym, o czym wielu zastraszonych w gminie Serock boi się nawet pomyśleć. W wielu przypadkach dotykał Pan prawdy , w wielu tylko Pan się o nią ocierał – bo jest jeszcze bardziej śmierdząca jak się Panu może wydawać.
Dla Pana wiadomości ( i tych co przeczytają ) : nawet nie wiecie jaką frajdę sprawiliście urzędnikowi samorządowemu dla którego pracodawcą jest urząd gminy ( tak ustawa o p.s. stanowi o burmistrzu) dzieląc się jako opozycja . Po drugiej stronie zwarli szeregi, eliminują podziały lub ludzi którzy chcieli by kandydować a mogą odbierać głosy tym złotoustym radnym co nigdy z siebie słowa nie wykrztusili .
Jeszcze Pan sobie kaganiec na „buzię” zakłada.
Panie Grzegorzu, dziękuję za dobre słowo 🙂 Moja przerwa w opisywaniu nadludzkiego wysiłku perły serockiej polityki i otaczających ją rubinów 🙂 była zamierzona. Nie oznacza to, że zaprzestałem badań meandrów serockiego ratusza. A co do losów wyborczych pana burmistrza… To powiem 2 rzeczy: 1. łaska pańska na pstrym koniu jeździ, 2. życie jest pełne niespodzianek.
Bardzo szkoda, że tak dobry obserwator, celnie ukazujacy indolencje władzy w Serocku wywiesił białą flage przed wyborami. Uczona mnie, że nie robi się takich rzeczy przed „walką”.