I jak co roku tradycyjnie zima znów zaskoczyła drogowców. Siedzą, palą i patrzą w niebo. Kopalnie soli plajtują, lekarze na dyżurach lekarskich świętują z braku złamanych kończyn a dzieci zastanawiają się, z czego tu ulepić bałwana. W sklepach ścisk. Ludzie wydają ostatnie pieniądze, żeby kupić bliskim bezsensowne, piękne i niepotrzebne przedmioty. Kiedy nadejdzie styczeń z lubością pomyślą o pełnej lodówce, smarując kromkę chleba smalcem domowej roboty. Zagonieni, zestresowani, a wszystko po to by zasiąść przy białym obrusie i okazać sobie trochę miłości oraz podzielić opłatkiem na znak przynależności do jednej wiary. A po rozdaniu prezentów, następuje pełne rozpasanie. Uczta dla podniebienia, odgrzewane atrakcje filmowe sprzed dziesięciu lat i dogorywanie na kanapie, aż do sylwestra.
Koniec roku to data, która zmusza nas do rachunku sumienia i składania sobie obietnic poprawy w następnym roku. Nie wiedzieć dlaczego mamy słabość do rocznic, przywiązujemy wagę do dat i kiedy widzimy wyraźną granicę zastanawiamy się nad przyszłością. Otworzenie szampana, ognie sztuczne czy symboliczne kilka godzin przed dokonaniem żywota starego roku, zmusza nas do refleksji. Czasem czujemy się tak jakby, ktoś przyszedł i zarzucił nam wieniec na głowę, dając jasno do zrozumienia, że czasu mamy mało. Nikt nie wie czy ma jeszcze tydzień, rok czy 47 lat. Korzystając z błogostanu bieżących świąt, zróbmy więc listę postanowień noworocznych, które mogą zmienić nasze życie. Wpiszmy tam osoby najważniejsze dla nas i cele, które chcemy osiągnąć, a potem opijmy ten wybuch szczerości łykiem eliksiru z kociołka panoramiksa. Rano ból głowy przypomni nam o sensie istnienia i z łatwością poddamy się zwykłemu biegowi rzeczy, aż do następnego sylwestra.
Zwykle życzymy bliskim i znajomym zdrowia i rzeczy, których mają niedostatek: mężczyznom świętego spokoju, wygranej w totolotka i bezstresowego dostępu do pilota telewizyjnego. Kobietom mówimy o cudownym zatrzymaniu czasu, skutecznej diecie i powodzeniu u bogatych mężczyzn. Podobnie można potraktować legionowskie gminy. Gminie Jabłonna warto zaznaczyć by nie podążała tą samą ścieżką co Grecja. Mimo bogatych mieszkańców i ogromnych złóż wody w piwnicach, gmina cierpi na brak inwestycji i fantazji władz gminnych. Gminie Serock należałoby życzyć rozkwitu, nowych domów przy drogach budowanych w szczerym polu, szczerości wśród radnych i ciekawej bazy turystycznej, by ożywić smutny obraz po obwodnicy. Wieliszew należy do gmin, gdzie czasem warto by pod choinkę położyć różowe okulary, by mogła spojrzeć na świat w innych niż wieliszewskich kolorach. Na miejscu będą życzenia sukcesów w łataniu dziur po dawnych włodarzach i zakaz szukania spisków. Gmina Legionowo jak rozpieszczone dziecko ma ponoć wszystko i trudno zaspokoić jej ciekawość. Warto by zwrócić się w stronę piłkarzyków oraz kolejki, by tym prezentem sprawić jej radość, nawet jak te drogie zabawki będą cieszyć tylko chwilę.
Zaś wszystkim czytelnikom życzymy banalnych i wesołych świąt, spędzonych w gronie właściwych osób, niezapomnianego sylwestra, o którym sąsiedzi będą pamiętać przez cały następny rok, wyjątkowo przydatnych prezentów pod choinką, mało opadów deszczu, które potem będą zalegać między ziemniakami oraz naprawdę świętego spokoju by uciec od stresów i naładować bateryjki na piękny wiosenny grudniowy spacer.