Zawód złodziej

5220977d2c10f.jpg

Kilka lat temu, w czasach, kiedy najlepsze podkoszulki i płyty CD można było kupić na warszawskim stadionie, wybrałam się do tego największego centrum handlowego pod wezwaniem nielegalnego handlu i cudownych promocji. Każda kobieta zrozumie pęd do zakupów w tak egzotycznym miejscu. Zresztą trzeba powiedzieć jasno, że było to swego rodzaju miasteczko handlowe, w którym można było dostać dosłownie wszystko. Od bielizny, poprzez mięso, garnki, ciuchy, buty, kobiety, płyty, biżuterię, po piły tarczowe i radia samochodowe. Tam po raz pierwszy spotkała mnie przygoda, która uświadomiła mi, że człowiek potrafi przystosować się do każdych warunków.

Podczas spaceru pomiędzy straganami zostałam poproszona przez miłego starszego pana o potrzymanie jakiegoś przedmiotu. A ponieważ nigdy nie odmawiałam bliźniemu pomocy, z uśmiechem odegrałam rolę dobrej samarytanki. Okazało się, że przedmiotem trzymanym przeze mnie był jakiś żeton. Po trzech sekundach otoczyła mnie grupa ludzi, ktoś wcisnął mi do ręki jakiś banknot i stwierdził że wygrałam. Mimo moich zapewnień że to przypadek i próby zwracania pieniędzy staruszkowi, ten z uśmiechem mówił że wszystko w porządku, że to los tak chciał i jest to moja wygrana. Gdy otwierałam portfel, żeby schować banknot, na moich oczach przyjazny staruszek zmienił się w pokręconego Golluma rodem z opowieści o Hobbitach, po czym znikł. Znikły też banknoty z mojego portfela, a sympatyczny tłumek ulotnił się jak mgła smoleńska. Wszyscy w jeden sekundzie rozpiechrzli się jak stado ptaków i wtopili między przechodniów. Jakże trudno opisać moje zdziwienie, kiedy stałam tak na środku alejki i nagle tłum wokół mnie zniknął. Przytoczyłabym opis ratlerka, któremu ktoś zabrał miskę sprzed nosa, skrzywdzonego kociaka, którego właśnie wykastrowali lub zasapanego pasażera któremu po 10-minutowym biegu zamknęli przez nosem drzwi od autobusu. Zanim podniosłam szczękę i zrozumiałam co się stało, upłynęło sporo czasu. Choć zawsze uważałam siebie za osobę dość przytomną, by bezpiecznie chodzić po ulicach, to teraz czułam się jak blondynka, która właśnie zrozumiała po co się świeci światło w lodówce.

Szok jaki wywołało to spotkanie i przemiana przyjaznego staruszka w drapieżne zombie, sprawił, że na jakiś czas patrzyłam na ludzi dość podejrzliwie i przestałam przeprowadzać staruszki na drugą stronę jezdni. Szajki złodziejskie specjalizują się w akcjach grupowych, wcześniej organizują szkolenia i podnoszą kwalifikacje. Sytuacje, które montują, bywają mistrzowsko rozgrywane i spokojnie moglibyśmy za nie płacić, gdyby je wystawiali na deskach teatralnych. Żerują na naszym dobrym wychowaniu, współczuciu lub słabościach. Współczesny złodziej musi być dobrze wyszkolonym psychologiem, jak widać również ten zawód ewoluuje. Złodziej jest społecznie dyskryminowany, bowiem nie odprowadza podatków ze swoich dochodów. Chociaż jak mówi jeden mój znajomy, bywają rzeczy straszniejsze – żona jest skuteczniejsza od złodzieja i bardziej drobiazgowa od urzędu skarbowego.

Iwona Wymazał


Warning: include(/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6

Warning: include(): Failed opening '/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/share/php') in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6