Wiosna panie bocianie

5220977eb5c1d.jpg

Idzie wiosna. Wreszcie słońce zaczęło świecić jaśniej. Kiedy zetrzemy kurz z okien, to zobaczymy wprawdzie jeszcze szare trawniki, które trudno nazwać zielonymi, ale wyobraźnia i optymizm działa cuda. Wiosna to czas, kiedy wychodzą wszystkie niedoskonałości. Tu i ówdzie zaokrągliliśmy się. Bliscy zauważają nasze rozdrażnienie objawiające się warczeniem, płaczem po kątach, przesalaniem obiadów i nadużywaniem. Wizja pojawienia obnażenia się na plaży wywołuje przerażenie. Panowie skrycie obserwują przed lustrem swoją sylwetkę, w nadaremnym poszukiwaniu choćby lichej imitacji kaloryfera. Piękna opalenizna oraz tricepsy drażnią bladych mieszkańców. Gładkolicy Ibisz prawie codziennie wygląda z TV, a dziwnie sepleniące modelki są coraz chudsze. Chęć odmiany na wiosnę zmusza nas do poszukiwania sposobów na uatrakcyjnienie swojego wyglądu. Zaczynamy od diety NŻ czyli stanowczego odmawiania sobie pożywienia (Nie Żreć). Wytrzymujemy do wieczora, kiedy to schizofrenicznie odkrywamy w sobie wroga i tracąc świadomość dokonujemy napadu na lodówkę. Straciwszy do siebie szacunek zastanawiamy się nad dietą kapuścianą, warzywną, bezbiałkową, białkową, a nawet przez 5 minut nad kupieniem jaja tasiemca i wyhodowaniem w sobie pasożyta, który ujmie nam kilogramów. Wybieramy się na rakotwórcze solarium, fundujemy sobie 10 minut smażenia i utrzymujemy dobry nastrój przez godzinę – dopóki nie stwierdzimy że trudno nam usiąść bez bólu na swojej najmniej szlachetnej, a oparzonej części ciała. Zdeterminowani udajemy się do fryzjera, kosmetyczki i na wyścigi konne, by nastrój zmienić choć trochę na wiosenny.

Ten obfity wstęp miał uświadomić potrzebę odświeżenia po zimie również naszego miasta. Nieuczesane, zaniedbane, brzydkie, napstrzone niespodziankami i pamiątkami po odwiedzinach czworonogich pupilków, ledwo zipie. Jest prawie całkiem szare, nie licząc kolorów biedronki, kasków robotników na DK61 czy „oczorażących” reklam Adasia. I trudno się dziwić, bo ponoć w kasie świecą pustki. Chodniki trudno odróżnić od jezdni, bo brud zalega hałdami. Studzienek nie widać, bo zasypane. Zaraz zapchają kanalizację i jak tylko spadnie wiosenny deszczyk, będziemy mieli darmowy Aquapark o powierzchni większej niż 50 m2 (ale niewystarczającej głębokości) oraz błotne SPA na ulicach. Rury kanalizacyjne pękają, a mieszkańcy mają okazję na wiosenną aromaterapię. Pod blokami widać mężczyzn czule pucujących samochody i spacerujących z wiaderkami. Niby humor im dopisuje, ale kiedy mają wrócić do domów przed telewizor, przygniata ich smutek i wiosenna depresja. To Małysz odchodzi na emeryturę. Coś się kończy, coś się zaczyna… Teraz ci, którzy nie mogą zasnąć w nocy, zamiast owiec będą liczyć małysze. W szkołach dzieci będą uczyć się poezji Czesława Małysza. A bociany wreszcie będą trochę mogły odpocząć, skoczek pomoże w przynoszeniu dzieci. Będziemy mówić, żeby ci Małysz obrodził w dzieciątkach: wąsatych albo w bliźniakach, jak kto woli  😉

Iwona Wymazał


Warning: include(/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6

Warning: include(): Failed opening '/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/share/php') in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6