Terroryzm w Legionowie

terrorystka

Czasem bywa tak, że po wieczornych wiadomościach ze świata człowiek zaczyna doceniać, że mieszka w Legionowie. Nie boimy się tu porzuconych walizek, czy samotnych turystów z ciężkim plecakiem i podejrzanym błyskiem w oku. Często wątpimy w złe zamiary ludzi, którzy nas otaczają. Warto jednak pamiętać, że istnieje coś takiego jak terroryzm.

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy złym charakterem i spacerujemy po mieście, szukając luk w ochronie czy miejsc idealnych do podłożenia bomby. W Legionowie, by wywołać zamieszanie i chaos, wystarczy wrzucić dzika na tory lub zamieścić fatalne zdjęcie któregoś z prominentów na demotywatorach. Można przebić opony samochodów zaparkowanych pod dworcem lub wylać olej na schodach w przejściu podziemnym. By wywołać zamieszki, wystarczy udać się do prywatnej legionowskiej kliniki w czasie zapisów do specjalistów lub w sobotę na targowisko. Ostatni terrorysta, jakiego spotkałam w Legionowie, zajął miejsce w zatoce autobusowej i pozostawił nieokreślony płyn żółtej barwy w typowym słoiku po majonezie na dachu zabytkowego pojazdu. Przechodnie, którzy przypadkowo tamtędy przechodzili, odsuwali się od podejrzanego emeryta ze zgrozą.

Gimnazjaliści podczas zajęć lekcyjnych uczą się, jak postępować przy terroryście? Nie wolno mu patrzeć w oczy, żeby nie stresować i tak zdenerwowanego ekstremistę. Nie można też zachowywać się jak na audiencji z prezydentem, podsuwać mu krzesło, pytać, czy dolewa mleka do kawy, czy lubi masaż karku. Nie można być za bardzo usłużnym, bo może to wzbudzić niepokój. Jeśli zostaniemy wzięci za zakładnika nie dzwonimy do TVN-u, Polsatu, Jaworowicz ani do rodziny. Zaraz zaczną oddzwaniać ciotki, zaginione kuzynki i ciekawskie sąsiadki, by dowiedzieć się o szczegóły wydarzenia. Media otoczą budynek i wezwana policja, będzie miała problem, by dojechać na miejsce. O negocjacjach można będzie zapomnieć. Zawodowcy radzą, by nigdy nie odwracać się tyłem do barbarzyńcy, bowiem łatwiej wycelować i trafić w plecy niż patrząc komuś w oczy. Ulotki szkoleniowe, które informują o tym jak rozpoznać terrorystę, uczą nas, by zachować spokój i nie siać paniki.

Jak wygląda typowy legionowski terrorysta? Zwykle jest w wieku emerytalnym. Ma dość sprecyzowane poglądy jak teściowa, która jest gorsza niż ekstremiści, bo z nią nie da się negocjować. Te zaangażowane w życie społeczne starsze bojowe damy, lubią wpadać na posiedzenia komisji i sesji i denerwować prezydenta. Inni terroryści? Zdarzało się, że kogoś w Legionowie straszono podrzuceniem narkotyków czy założeniem sprawy w sądzie. Ostatnia bomba w ratuszu okazała się być bagażem bezdomnego, a ładunek wybuchowy w samochodzie, urządzeniem GPS. Alarmy bombowe w sądzie są zwykle ogłaszane w czasie co ciekawszych rozpraw. Powiat legionowski nie jest jednak arkadią. Jeden z radnych ostatnio zauważył poluzowane w kołach samochodu śruby. Do domu innego mężczyzny próbowano się włamać. Mimo że nasze legionowskie problemy wydają się być mniejsze niż reszty świata, warto pamiętać o bezpieczeństwie i zawsze być czujnym. Nikt nie rodzi się terrorystą, a nienawiść rośnie w ludziach powoli i kwitnie wtedy, kiedy sprzyjają temu okoliczności.

komentarze: 2

Komentowanie zostało wyłączone


Warning: include(/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6

Warning: include(): Failed opening '/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/share/php') in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6