Śmiech to zdrowie. To darmowe lekarstwo na melancholię wiosenną, depresję przedświąteczną i brak finansów. Łagodzi obyczaje, zbliża ludzi i pomaga przełamać pierwsze lody. Dzięki niemu nasz organizm jest bardziej dotleniony. Krew szybciej krąży w naszym ciele, reguluje system odpornościowy i poprawia jędrność skóry. Niektórzy stosują tę terapię, żeby poprawić sobie nie tylko samopoczucie, ale i mięśnie brzucha. Chichotanie przez 30 minut dziennie nie zrobi wprawdzie kaloryfera w miejscu mięśnia piwnego, ale wiara podobno czyni cuda. Wiosenne ożywienie można zaobserwować również wśród polityków. Radosne twarze witają nas z witryn internetowych, odbiorników telewizyjnych i motywują do przeżycia kolejnego dnia, a sposób, w jaki niektórzy politycy tłumaczą świat, bywa niebezpiecznie zaraźliwy.
Jeden z władców Jabłonny niedawno udowadniał mi podobieństwo gminy do Egiptu, wójta do faraona, a zebrania wiejskiego do ludu zgromadzonego w świątyni. Wspólnym mianownikiem miały być jęki na wspólną dolę i narzekania na władzę. Przypowieść z dawnych czasów miała zwrócić uwagę na moc słowa „dziękuję”, którego ani faraon, ani wójt nie zwykł słyszeć z ust poddanych. Przyznam, że sugestia była piorunująca i z wrażenia wyschło mi w gardle. Innym razem, przy okazji straszliwej lochy, która zagrażała kilkulatkom idącym do przedszkola, wójt, żeby przekonać nadleśniczego o zagrożeniach dla mieszkańców gminy, opowiedział dowcip o misjonarzu i lwie. Idzie misjonarz przez pustynię i spotyka lwa. Przerażony modli się: – Boże spraw, aby to zwierzę miało chrześcijańskie uczucia. Na to lew: – Boże pobłogosław ten dar, który zaraz będę spożywał. Efektem tego dowcipu, była sugestia nadleśniczego, żeby urzędnicy sami sobie dzika łapali…
Na niektóre sesje mieszkańcy powinni przychodzić zamiast na występy kabaretu. Poczucie humoru nie opuszcza nigdy naszego prezydenta, który, zachowując dystans do siebie, potrafi zabawić zgromadzony tłum widzów. Złote myśli, jakie rzuca w kierunku konkurencyjnej partii politycznej, powinno się zapisywać w specjalnej księdze i co roku wydawać w nakładzie co najmniej 100 000 egzemplarzy, żeby trafiła w ręce każdego mieszkańca powiatu. Dzieło to, o wybitnych właściwościach leczniczych, mogłoby stać się regionalnym produktem. Niczym król Julian z kultowej bajki poruszałby serca i ciała tubylców. Trzeba przyznać, że poczucie humoru u polityków jest bardzo rzadkie i podobno świadczy o inteligencji.
Gdybym miała oprowadzić spragnionego humoru turystę po naszym powiecie, zaciągnęłabym go na sesję w Serocku – na potężną dawkę absurdu, a potem do Jabłonny, by podjeść porcję słonych paluszków i pośmiać się z radnymi. Na koniec posadziłabym go między wójtem Wieliszewa i opozycyjnym radnym. Jedna minuta śmiechu pozwala na cudowny relaks. Podobno dzięki temu możemy spalić 12 kalorii. Warto więc śmiać się jak najwięcej zanim nadejdzie lato, żeby uzyskać wymarzoną sylwetkę. Humoru u nas nie brakuje. Gdzieś przeczytałam, że badania wykazały, iż każde 15 minut śmiechu wydłuża życie o jeden dzień. Gdybym miała podliczyć godziny terapii, jaką zafundowali mi politycy, mogłabym śmiało rzecz, że jestem już nieśmiertelna.
Iwona wymazał
Śmiech to zdrowie
