Siła spokoju

5220978937c30.jpg

Naszło mnie tak niespodziewanie i poraziło wszystkie zmysły od czubka głowy aż u dużego palucha u stóp. A stało się to wtedy, gdy po 1,5 h czekania w poczekalni policyjnej na plastikowych niebieskich krzesełkach, przy prostowaniu karku pod okiem czujnych funkcjonariuszy, przeżyłam olśnienie. Jeszcze niedawno podczas bardzo interesującej rozmowy jeden z włodarzy ze smutkiem potwierdził brak przestrzeni publicznej w naszym mieście, którą można by wykorzystywać na różne cele kulturalne. A tu, na komisariacie można by taki kurs szydełkowania czy decoupage organizować.

Zawsze myślałam że na komisariatach policyjnych powinno się podawać herbatkę z melisy. Jednak ku mojemu zdziwieniu, na naszym rodzimym stojące w kącie automaty dozują kawę z kofeiną. Melisa miałaby uspokajać oczekujących w kolejce zdenerwowanych klientów. Nic bardziej mylnego. Cierpliwość dyżurnych, czas oczekiwania i kojąca atmosfera sprawia, że zanim zostanie taki klient wysłuchany, musi swoje odczekać. Niektórzy już po pół godziny żałują, że przyszli. W ten sposób odsiewa się żądnych zemsty, zawistnych desperatów, którzy nie potrafią poradzić sobie z emocjami. Ta nowoczesna metodologia zaczerpnięta z filozofii wschodniej pozwala na wstępna selekcję zanim petent dojdzie do okienka. A w kolejce zostają ludzie sprawiedliwi.

Matka z dzieckiem, która przyszła zgłosić kradzież telefonu, szybko zreflektowała się, że media kłamią. Policja nie ma nic wspólnego z CBI, jaskrawymi kolorami i błyskawicznymi akcjami. Jedyne ciepłe spojrzenia Horacia można dostrzec w romantycznym dyżurnym z czerwoną różą oraz serduchem orkiestry świątecznej. Tenże dyżurny mógłby startować do konkursu na najbardziej cierpliwego człowieka na świecie. Agresywna babcia, która nadzwyczaj gwałtownie meldowała o awanturnikach pod sklepem, w ramach zwyczajowej terapii została zaproszona do komendy na pogawędkę. Policjant jak plaster miodu. Złośliwa bynajmniej nie jestem, czasem sobie pogdybam i opisuję rzeczywistość w taki sposób, jak odbierają to ludzie. Zresztą nie śmiałabym narzekać. Do kogo bowiem przyszłoby mi dzwonić po ratunek w razie napadu, gwałtu, gwałtu, czy nawet gwałtu?

Trzeba docenić pracę policjanta. Wpada jakiś wariatka i żąda natychmiastowego działania po tygodniu w związku z remontem płotu. Kto ma zapłacić za szkody? Oczywiście sprawca, który wjechał w ogrodzenie, ale jeszcze go nie znaleźli. Na półce czeka bowiem 80 spraw. Spokojnie, na pewno sprawca się znajdzie… nie na darmo bowiem zdesperowana kobietka dostarczyła na policję tablicę rejestracyjną sprawcy, który podczas zdarzeń przestępczych zgubił ją na terenie posesji ofiary. Tylko trzeba poczekać…

Bo ty myślisz, że na komendzie jest jak w piekarni. Tu nie dostaniesz gorących bułeczek – tłumaczył mi prywatnie policjant zasady działań służbowych. Wszystko ma być według przepisów i w odpowiedniej kolejności. Oczywiście to wszystko ma swoją cenę. Stąd policjanci muszą od czasu do czasu zrelaksować się przed dobrym serialu kryminalnym, połupać orzechy włoskie, a w ramach hartowania ducha przeprowadzać staruszki przez pasy.

Iwona Wymazał


Warning: include(/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6

Warning: include(): Failed opening '/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/share/php') in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6