W minionym tygodniu moje dziecko stwierdziło, że lunatykuję. Roześmiałam się szczerze, bo nie wyobrażam siebie chodzącej po parapetach, płotach i oknach. Jednak mimo mojego zachwytu nad wyobraźnią latorośli i powątpiewania, co do jej prawdomówności, córka była uparta i nie dała się przekonać do zmiany zdania.
Zdarzało mi się co prawda w bezsenne noce siadać na tarasie, by podziwiać wyjątkowo jasny księżyc. Zdarzało mi się wpuszczać do domu kota, co to spóźnił się na porę zamykania drzwi. Zdarzało mi się słuchać świergotu ptaka o świcie. Jednak nigdy nie pamiętam bym lunatykowała. Faktem jest, że zdarzało się to kiedyś mojemu bratu. Jako mały chłopiec potrafił w tajemniczy sposób zgubić pierzynę, żeby ją rankiem odnaleźć w wannie albo obudzić się w zupełnie innym łóżku. Mi jednak żadne takie przygody nie przychodziły do głowy. Najstraszniejsze jest to, że córka opowiada jakoby zastała mnie w środku nocy przed lodówką. Stałam tam i wpatrywałam się w otchłań. Po czym zamykałam i wracałam do łóżka. Nie mam zielonego pojęcia czy owa opowieść jest prawdziwa, czy mój kochany pasożyt domowy chce mnie wystraszyć. Może śniło mi się solarium i chciałam się poopalać? Może chciałam przejść do innego wymiaru lub odkryć nową Narnię? Zdarzenie to jednak wytrąciło mnie z równowagi i pozostawiło ślad niepokoju. Zaczęłam tracić do siebie zaufanie. Wprawdzie żadnej kobiecie nie można ufać, ale samej sobie do tej pory jako tako wierzyłam…
Jeśli brać wskazówki naukowców, ostatnio sypiałam zbyt krótko. 4 czy 5 godzin snu to zdecydowanie za mało. Zastanawiam się też ile bym mogła zdziałać, gdybym nie musiała spać. Właściwie przesypiamy około 20 lat życia. Od momentu, kiedy odetną nas od pępowiny śpimy coraz krócej, jakbyśmy się rozpędzali do życia. Noworodek sypia jakieś 80% czasu. Dorosły człowiek odpoczywa około 7 godzin. Ostatnio przeczytałam gdzieś, że wiewiórka sypia 15 godzin, żyrafa 4,5 godziny a nietoperz około 20 godzin. Koń drzemie 2,9 godziny, krowa 4 godziny, a mysz domowa 12,5 godziny. Od czego zależy ilość snu jaką potrzebuje nasz organizm? Pod względem ilości snu jesteśmy podobni do królika, szympansa i lisa. Tylko co to oznacza? Według jednej z teorii tajemnica tkwi w adaptacji do środowiska oraz unikania zbędnego wydatkowania energii. Zwierzaki, które bezpiecznie chowają się w norkach, unikają niebezpieczeństw i mogą spać spokojnie. Słonie, które śpią tylko 3,5 godziny dziennie, co prawda rzeczywiście nie mogą chować się w norach, ale muszą jeść przez większość czasu w swoim życiu. Leniwego lwiska nikt przy zdrowych zmysłach nie ruszy, stąd może on sobie spokojnie pozwolić na drzemkę nawet w środku dnia. Czy więc powinnam zmienić swój tryb życia? Niektóre osobniki opanowały trudną sztukę przetrwania w nawet najgorszych środowiskach. Na sali wykładowej studenci śpią z otwartymi oczami i zachowują przytomność umysłu już po 3-sekundowym rozruchu, kiedy to wykładowca pyta o ostatnie zdanie wykładu. Radni nie mają co prawda takiej świeżości umysłu, ale niektórzy mogą pochwalić się wybitnym talentem spokojnego przysypiania na posiedzeniach. Niektórzy pracownicy umykają przed wzrokiem szefa, dekują się wśród dokumentów lub wymykają na zakupy do sklepu. W ten sposób oszczędzają energię i ponoć będą żyli zdrowiej i dłużej. Dlatego też podczas nadchodzącego urlopu zamierzam przemyśleć swój sposób na życie. Bowiem jak tak dalej pójdzie to w czasie snu i nocnego lunatykowania, przejdę naprawdę w nowy wymiar… nr 44.