Historia pewnej kontroli…

kontrola

Dzisiaj będzie dość osobiście, będzie o tym czego nauczyła mnie niemal dwuletnia „przygoda” podjętej próby współpracy z urzędem w Serocku, o tym jak spełnia się najczarniejszy scenariusz, taki co to „tylko w filmach”, o tym jak opada do zera wiara w drugiego człowieka, w urzędniczą uczciwość, chęć pomocy obywatelowi, w dobre intencje tych co doszli donikąd, a wydaje im się, że sięgnęli gwiazd… Warto aby Państwo wiedzieli, że w grudniu ubiegłego roku, wraz z współautorką bloga „(NIE)LUDZKIE SPRAWY” wystąpiłyśmy do rady gminy Serock z wnioskiem o powołanie komisji rewizyjnej, która sprawdziłaby sposób wykonywania przez burmistrza programu opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Gwoli wyjaśnienia, opieka nad bezdomnymi zwierzętami należy do zadań własnych gminy i za jego wykonanie odpowiada bezpośrednio burmistrz. Złożony wniosek dotyczył lat 2012 i 2013. Warto zauważyć, że wcześniej ustaliłyśmy, na podstawie dokumentów pozyskanych z urzędu gminy, jak i innych instytucji państwowych, wszystkie uchybienia, niezgodności i ewidentne zaniedbania ze strony urzędu, jakie miały miejsce we wspomnianym wyżej okresie. Dwukrotnie, w grudniu, a następnie w marcu, przekazałyśmy do powołanej, z grona radnych Serocka, komisji, na piśmie, wszelkie nasze spostrzeżenia, podałyśmy numery faktur, których nie tylko kwoty, na które opiewają, ale również zasadność wystawienia budziły, i budzą nadal, poważne wątpliwości. Wskazałyśmy numery zwierząt, które padały w tym samym dniu, w którym zostały przyjęte do schroniska, a za które gmina Serock wpłacała pełną stawkę (dla niezorientowanych kwota ta waha się w granicach 2 tyś złotych za każde zwierzę). Wspólnie przeanalizowałyśmy wszystkie dostępne dane liczbowe, z których jasno wynikało, że wydatki z roku na rok rosną (w roku 2013 w stosunku do 2012, wydatki wzrosły o niespełna 50%), a zwierząt bezdomnych przybywa (ponad 30%). Ewidentnie, program, który uchwalany jest co roku, a raczej jego wykonanie, mocno szwankuje. Co zrobiła komisja? NIC. Czy komisja sprawdziła dokumenty wskazane przez wolontariuszki? NIE. Czy komisja uwzględniła wniosek zgłoszony przez radną, która jednocześnie była członkiem tej komisji, o przedłużenie prac komisji w celu sprawdzenia informacji przekazanych przez wolontariuszki? (wniosek ten złożony został również przez innego radnego, który nie wchodził w skład komisji). NIE. Czy komisja napisała protokół pokontrolny? TAK. Czy protokół był wyrazem uwielbienia i zachwytu nad działalnością burmistrza? TAK, A JAKŻE BY INACZEJ….

 

Zanim protokół pokontrolny został poddany pod głosowanie radnych, zadbałyśmy o to aby móc zabrać głos na sesji. W swej naiwności i wierze w sprawiedliwość, sądziłam, że jeżeli opowiem pozostałym radnym o nieprawidłowościach księgowych, o niepotrzebnie wydawanych środkach publicznych, o braku kontroli nad pieniędzmi, które płyną szerokim i niekontrolowanym strumieniem do „schroniska”, z którym gmina od wielu już lat podpisuje kolejne umowy, to nie ma siły, radni nie pozwolą aby taka sytuacja trwała nadal. Cóż, teraz już wiem, że Temida jest ślepa, a radni z Serocka ślepi i głusi na argumenty. Akurat o „schronisku” w Chrcynnie pisałam już nie raz i nie dwa.. tym razem nie będę się rozwodzić nad tym co tam się dzieje, a co współfinansuje gmina Serock. Co zrobili radni po wysłuchaniu konkretnych danych liczbowych i merytorycznych argumentów, które w sposób nie budzący cienia wątpliwości, przemawiały za tym, aby prace komisji ocenić negatywnie? Otóż radni, nie zrobili NIC. Tzn., inaczej, standardowo, jak przy każdym innym głosowaniu, w każdej innej sprawie, głosy rozłożyły na 10 (za) i 5 (przeciw).

 

Do dzisiaj, a minęło już ponad dwa tygodnie od tamtej sesji, kiedy piszę te słowa, zastanawiałam się co kierowało dziesiątką radnych, którzy okazali się być ślepi i głusi na dane liczbowe, na statystkę, na fakty…. I już wiem! Otóż, aż do dzisiaj nie dopuszczałam do siebie myśli, że oni wcale nie kierują się logiką, dobrem wspólnym, interesem społecznym/gminnym… o nieeee, Ci Państwo, znakomita większość z nich, uwikłała się w mniej lub bardziej zależne od decyzji burmistrza relacje… no bo niby czego można spodziewać się po pani radnej, której córka pracuje w organizacji, której jednym z czołowych/decyzyjnych członków jest nikt inny jak sam burmistrz Sylwester Sokolnicki.

 

Historia z tą panią to akurat swojego rodzaju tragikomedia. Znamy się z ta panią jeszcze sprzed jej metamorfozy w PANIĄ RADNĄ, pamiętam jak przed wyborami opowiadała mi, że kandyduje, bo potencjalni wyborcy wierzą w nią, wierzą w jej siłę przebicia, w to że będzie właściwą osobą na właściwym miejscu, że będzie kimś kto da radę przeciwstawić się klice burmistrza. Cóż, wyjątkowo szybko i łatwo, owa Pani znalazła się w centrum owej kliki ….. . Pół roku temu, gdzieś na korytarzu w urzędzie, w przerwie sesji, usłyszałam od tej pani „Pani Moniko, to nie z tymi ludźmi”… dzisiaj odpowiadam „Pani Agnieszko, ale Ci ludzie to też Pani…”. Już wiem, dlaczego Pani Agnieszka tak bardzo nie chce nagrań z sesji i komisji dostępnych on-line … na jej miejscu, też wstydziłabym się przed wyborcami. Ale idźmy dalej… jak może głosować pan radny, którego siostrzenica jest, nomen omen, kierowniczką w referacie d/s ochrony środowiska?? No wiadomo jak… przecież nie zaryzykuje ciepłą posadką tak blisko skoligaconej z nim osoby.

 

Cóż… przykłady można mnożyć, ale nie o to chodzi przecież. Wystarczyła jedna historia, abym zrozumiała, że od 25 lat w Serocku nic się nie zmieniło. Owszem, na zewnątrz jest ładnie, byłabym hipokrytką gdybym nie widziała nowych chodników, kwietniczków, fontanny, iluminacji świetlnych zimą… owszem widzę i przypomina mi to malowanie trawy na zielono przed przyjazdem wysokiej rangi towarzysza za czasów PRL, tudzież rozpędzanie chmur nad placem czerwonym przed świętem 9-go maja. Z zewnątrz, na pozór – cud, miód i orzeszki, co z tego skoro w środku brak zasad i moralna zgnilizna? W tym konkretnym przypadku, skutki urzędniczego nieróbstwa i stawiania swoich prywatnych interesów przed obowiązkami na rzecz gminy, zatem skutki takiego zachowania radnych, poniosą zwierzęta. Po raz kolejny właściciel, sponsorowanego przez Serock – ze środków publicznych – schroniska w Chrcynnie, został utwierdzony przez urzędniczą machinę w swej bezkarności. Po raz kolejny urzędnik okazał się być istotą kierującą się w swych decyzjach wyjątkowo niskimi pobudkami, rozczarowanie goni rozczarowanie i tylko nie wiem, co 4-go czerwca w Serocku świętowano?? Bo demokracja to do Serocka jeszcze nie dotarła na pewno ….

Powiązane artykuły

komentarze: 5

  1. Iwona :

    Monika gratuluję! Ujęłaś w artykule całą prawdę o tym co tak naprawdę dzieje się w urzędzie serockim. Pokazałaś kto kim rządzi i kto z kim trzyma. Ci radni i ci urzędnicy nie dadzą krzywdy zrobić burmistrzowi póty trzymają się blisko samego „króla truskawek”!
    Profity i układy biorą górę nad empatią, uczciwością i honorem.

  2. e=mc2 :

    Serock to nadal ogromna wiocha, gdzie wszysccy wszystkich znają a stosunek do zwierząt u większości ludzi jest podobny jak na polskiej wsi – pies na łańcuchu, jak choruje to ukatrupić, a nie leczyć, etc. Stosunek Burmistrza, który też przecież też ze wsi pochodzi jest – nie ukrywajmy – taki sam.
    Straszne są te relacje władza-radni-urzędnicy bo to oznacza między innymi dalsze kadencje Sokolnickiego i spółki. Nie wiem kto z „opozycji” będzie kandydować na Burmistrze w tym roku, ale może by się już obudził, wybory są za pół roku, kampania miesiąc przed to moim zdaniem za mało.

  3. GRZEGORZ :

    Na moje pytanie DLACZEGO jeden z wysoko postawionych 10 apostołów Pana Burmistrza odpowiedział mi w mowie oratorskiej „Ziemia jest płaska , przecież to każdy widzi a pan nie”. Wtedy dotarło do mnie , że albo moje horyzonty intelektualne są bardzo mocno ograniczone albo facet kuli nie widział i nie jestem w stanie mu czegokolwiek wytłumaczyć.
    Dzięki Pani Moniko, dzięki bo po przeczytaniu wiem , że to nie tylko ja mówię w języku suahili.
    Mam nadzieję , że jak w każdej demokracji, społeczeństwo potrafi w końcu wyeliminować tych co kuli nie widzieli.

Komentowanie zostało wyłączone


Warning: include(/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6

Warning: include(): Failed opening '/var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/https:blogi.gazetapowiatowa.pl.php' for inclusion (include_path='.:/usr/share/php') in /var/www/gazetapowiatowa.pl/html/wp-content/themes/proton_powiatowa/inc/reklamy/reklamy.php on line 6