Przez moje ręce przeszło wiele instrumentów, jedne na stałe zamieszkały w moim pokoju – inne leżą w kartonie i czekają na swój czas. Jest jednak instrument, w którym zakochałem się od pierwszego „brzdęknięcia”, instrument, który w moim pokoju ma specjalne miejsce.
Ukulele – najprościej mówiąc jest to czterostrunowa, miniaturowa gitara z wysp hawajskich. Na początku był impuls wywołany filmem z sieci, następnie pojawiła się myśl, by odnaleźć więcej podobnych nagrań, a na końcu było działanie, które skończyło się morderstwem świnki – skarbonki i zakupem mojego pierwszego ukulele. To, co początkowo miało być rajdowo – biwakową alternatywą dla ciężkiej i wielkiej gitary, po jakimś czasie stało się drugą pasją, przez którą na ogniska i śpiewanki zacząłem brać i gitarę i ukulele.
Beatlesi zaczynali od ukulele
Może i Ty poddasz się jego urokowi? Ukulele jest niebanalne. Większość ludzi w naszym kraju uważa, że to bułgarska skała. Będziesz się wyróżniać z tłumu. Sami Beatlesi zaczynali od ukulele. I wielu innych wielkich muzyków, po których nigdy byś się tego nie spodziewał.
Gra na ukulele jest prosta. Podstawy i pierwsze utworki opanujesz dosłownie w kwadrans. Mały rozmiar sprawia też, że to idealny pierwszy instrument dla dziecka. Ukulele jest wygodne. Daje się na nim grać w fotelu, łóżku, samochodzie, w kajaku i na drzewie. Ukiści to fantastyczna społeczność. Integrujemy się w internecie i w realu, gramy, śpiewamy i nagrywamy razem. Ukulele jest urocze. To jakby szczeniaczek gitary. Nie da się nie polubić szczeniaczka :). Mam nadzieję, że gdy spotkamy się przy wspólnym śpiewaniu nie zapytasz mnie, co to za mandolina albo czemu gram na skrzypcach bez smyczka.
Lecę wybierać, które z moich trzech uku zabiorę na ognisko. Ze słonecznym pozdrowieniem Aloha!
dh Patryk Jaskułowski