Dawno, dawno temu prowadziłam gromady zuchowe na terenie Mokotowa. Czasy piękne, choć bardzo odległe, czasami miło je powspominać. Teraz jestem mamą trzech córek.
Dwie starsze w epizodyczny sposób otarły się o harcerstwo, ale nie załapały bakcyla. Może nie trafiły na właściwych ludzi?
Możliwe też, że to mnie bardzo zależało na ich byciu w harcerstwie. Najmłodsza córa, Michalina sześć lat temu została zaproszona przez koleżankę (Kalinę) na zbiórkę. Wróciła bardzo zadowolona i tak to się zaczęło.Z każdym dniem obserwowałam, jak moje dziecko zaczyna dorośleć i to w bardzo fajny sposób. Gdy kontaktowałam się z rodzicami rówieśników Michaliny (np. podczas zebrań w gimnazjum) i słuchałam, z jakimi problemami borykają się – imprezy, papierosy, alkohol, wyzywające stroje, brak jakichkolwiek zainteresowań -składałam ręce do Boga w podziękowaniu, że moje dziecko wybrało inną drogę.
Krąg przyjaciół Miśki zaczęli tworzyć ludzie przesyceni ideałami harcerskimi. Młodzież ta potrafi doceniać piękno przyrody, podziwiać majestat gór i spokój jezior. Potrafi odpoczywać niekoniecznie w kurortach z drogimi i głośnymi dyskotekami, ale w blasku ogniska, przy dźwiękach gitary i wspólnym śpiewie. Łączy ich czysta, prawdziwa przyjaźń, o której przypomina każdorazowo „Bratnie Słowo”.
Potrafią rozpalić ognisko przy użyciu krzesiwa, zbudować szałas z gałęzi, upiec rybę na kamieniu. Ci młodzi ludzie potrafią rozsmakować się w smaku herbaty pitej z blaszanego kubka po długiej i męczącej trasie. Są otwarci na potrzeby świata i drugiego człowieka. Masowo uczestniczą we wszystkich akcjach pomocowych. Wielu z harcerzy stawało na wałach kiedy rejon był zagrożony powodzią, zawsze uczestniczą w akcjach charytatywnych, stają w równych szeregach podczas obchodów rocznic wielkich świąt narodowych. Trudny okres dojrzewania staje się dla harcerzy czasem rozwoju nie tylko fizycznego, ale i duchowego.
Niedawno Miśka otworzyła próbę na stopień przewodnika. Muszę przyznać, że jestem dumna z zadań, jakie sobie wytyczyła. Cała rodzina gorąco jej kibicuje i trzyma kciuki.
Model wychowawczy, który proponuje nam harcerstwo jest znakomitym rozwiązaniem w dzisiejszych czasach, w których młodzież jest pozbawiona ideałów, wzorców do naśladowania w świecie, w którym na pytanie „co jest ważne: mieć czy być?” większość młodych ludzi opowiada się po stronie – mieć.
Zwracam się z gorącym apelem do wszystkich rodziców, jeżeli macie wątpliwości, czy warto zachęcać dzieci do harcerstwa, naprawdę WARTO.
Jestem bardzo wzruszona, bo wczoraj odprowadziłam moją małą wnusię Hanię (w grudniu skończy 6 lat) na wyjazd na jej pierwszą kolonię zuchową. Mam nadzieję, że załapie bakcyla tak jak załapała Miśka.
Zawodowo jestem nauczycielem wychowania przedszkolnego. W 2010 roku napisałam innowację metodyczną „Elementy metodyki zuchowej w zabawach przedszkolnych”. Jej głównym celem jest zachęcenie dzieci z młodszych grup przedszkolnych do wstępowania do gromad zuchowych. Po czterech latach realizacji innowacji muszę przyznać, że wielu moich wychowanków zasiliło gromady zuchowe. Zachęcam do tego dzieci, zachęcam rodziców.
Elżbieta Foszner
etykiety
I ja muszę przyznać, że legionowskie środowisko harcerskie jest na bardzo wysokim poziomie. Moje dziecko chodzi do 11 DH i jestem pod wrażeniem tego, jak zorganizowana jest druhna. Sensowna, konkretna i z dobrym podejściem. Polecam!!!