Nie tak dawno na jednym z blogów prowadzonych przez Michała Góreckiego – męża, tatę i byłego harcerza przeczytałam wpis pt. „Jesteś dyrektorem fabryki wspomnień”. To oczywiste, że ta prężnie działająca fabryka, produkującą wspomnienia dzieci musi mieć dyrektora. Z teksu jasno wnika, że zarządzającymi są rodzice. Czy na pewno dyrektorów nie jest jednak więcej?
Nasza fabryka to wielka korporacja. Codziennie produkowane są setki, jeśli nie tysiące nowych wspomnień, które w przyszłości wpływać będą na to, jak dorośli już wtedy ludzie, będą postrzegać swój okres dojrzewania. Czy zapamiętają krzyczącego tatę, zbyt wymagającą nauczycielkę lub złośliwego sprzedawcę? A może przypominając sobie swoje dzieciństwo będą myśleć o nim jak o wielkiej przygodzie?
Nasza korporacja ma wiele działów i to rzeczywiście rodzice są dyrektorami generalnymi i to właśnie oni często mają wpływ na to, kto tymi działami będzie zarządzał. Dobry szef z pewnością nie będzie chciał stworzyć Dział Przeżywania Przygód. Jednak kto nim powinien kierować? Wybór tak ważnej osoby jest ogromnie trudny. Jaki powinien być kandydat na to stanowisko?
Najważniejsze, by dyrektor Działu Przeżywania Przygód sam był ciekawy świata, by móc tę właśnie ciekawością zarazić swoich podopiecznych. Dla dzieci nie ma nic gorszego niż nudny dorosły. Natomiast nasz dyrektor odkrywa z nimi świat, bada, poznaje, doświadcza.
Co robi najlepiej nasz wymarzony kandydat? Przede wszystkim działa! Nie opowiada wyłącznie o podróżnikach zdobywających ośmiotysięczniki, ale zabiera dzieci na ściankę wspinaczkową, by same spróbowały swoich sił. Nie pokazuje obrazków wybuchającego wulkanu, lecz wraz z nimi konstruuje go. Nie ogląda w telewizji regat – sam je organizuje, budując najpierw łódki z łupin i liści.
Nasz kandydat wie, że dla dzieci najbardziej proste czynności mogą stać się niezapomnianą przygodą. Zwykłe gotowanie obiadu? Nie! To przecież konkurs kulinarny o medal z kartofla. Wyjście na plażę? Nic z tych rzeczy – to wyprawa archeologów w poszukiwaniu szczątków dinozaurów.
Choć potencjalny dyrektor ma niezliczoną ilość pomysłów to często nie są one aż tak potrzebne. Dzieci docenią również wspólny odpoczynek nad rzeką, czy spontaniczne wyścigi do ostatniego drzewa rosnącego przy ścieżce w lesie. Ważne, by nawet w tych zwykłych czynnościach dzieci odnalazły coś wyjątkowego, coś co nie jest dla nich rutyną. Może to spotkany w oddali łoś, a może pogawędka o czymś, co jeszcze bardziej wzbudzi ich ciekawość. Wszystko to zostaje w pamięci na długo.
Okazuje się, że zadania stawiane przed kandydatem nie są wcale takie trudne. Trzeba jednak mieć dużo chęci i jeszcze więcej wiary w to, że wszystko, co robimy kształtuje charakter młodego człowieka.
Kto jednak najlepiej nadaje się na dyrektora Działu Przeżywania Przygód? Drużynowa lub drużynowy gromady zuchowej lub drużyny harcerskiej. To właśnie Ci ludzie są najlepszymi specjalistami w dziedzinie przeżywania przygód. To oni pokazują dzieciom świat, trochę inny niż ten, który znają ze szkoły, czy własnego podwórka. To oni inspirują swoich podopiecznych do działania, pokazują im to, co ciekawe i warte uwagi. Wiedzą, że najlepiej uczy się poprzez działanie. A przede wszystkim zdają sobie sprawę, że wszystkie te niesamowite przeżycia, które wspólnie doświadczają zostaną w ich pamięci na długo.
Jeśli przygoda nie czeka za drzwiami, pozwól dziecku wyjść oknem. Czy drzwiami, czy oknem w każdy sposób można dotrzeć na zbiórkę harcerską i rozpocząć swoją wielką przygodę.