Każdy przygody przeżywa po swojemu. Dla jednego przygodą życia jest tydzień spędzony u babci na wsi. Inni za przygodę uznają tydzień nad pięknym, egzotycznym morzem.
Wymieniać można by naprawdę wiele, my jednak skupimy się na przygodzie harcerki z naszego Hufca ZHP Legionowo Aleksandrze Morandzie. Swoją przygodę rozpoczęła 22 lutego tego roku. Właśnie tego dnia wraz z grupą Polskiej młodzieży wyleciała do Francji. Właśnie tam rozpoczynał się ich rejs Błękitnej Szkoły. Na Martynice, jednej z francuskich wysp, wsiedli na pokład Fryderyka, statku na którym już niedługo mieli pokonać ocean. By prawdziwie poznać przygodę Oli zapraszam do przeczytania fragmentów dziennika pisanego przez całą niezwykłą podróż.
Martynika, 22.02
„Wyjście poza lotnisko wywołało uśmiech i poczucie wewnętrznego szczęścia. Noc, duchota, leciutka mżawka. Mkniemy autobusem przez oświetloną Fort-de-France. Widzimy wiele świateł, budynków, ale tak naprawdę to i tak nie za wiele… jest jeszcze za ciemno. Dopiero jutro pozwoli nam odkryć prawdziwą wyspę…”
Saint Lucia, 25.02
„ Dzisiejszy dzień był niesamowity, ale bardzo męczący. Nie mam siły się rozpisywać… wachta kambuzowa robi swoje! W wielkim skrócie:
pierwsze wypłynięcie= pierwsze zawroty głowy
pierwsza kąpiel w morzu
łapanie roamingu z Jamajki
przygoda z zepsutym pontonem (najpierw silnik, potem korbka)”
Gdzieś pomiędzy… Saint Lucią a Dominiką, 26.02
„ Żegnamy Saint Lucia i płyniemy dalej. Stawiamy żagle, słona woda, upał. Nie obyło się bez zawrotów głowy spowodowanych wytęsknioną chorobą morską. Jaki jest sposób na chorobę morską? Sen, sen, sen, SEN. Potem czas na wachtę nawigacyjną, czyli Ola pierwszy raz sterowała wielkim żaglowcem! Sterowanie jest… wymagające uwagi i cierpliwości. Przez cały czas musisz kontrolować kierunek podróży (dziś 240°).”
Gdzieś obok… Guadelupy, 28.02
„Płyniemy, płyniemy, płyniemy! Nasz kierunek to St. Martin. Będziemy tam za dwa dni, jest to ostatnia karaibska wyspa, jaką odwiedzimy. Z ostatniej chwili:
jutro szkoła!
szanty, szanty, szanty!
umyłam się pierwszy raz od trzech dni- POEZJA”
Gdzieś na morzu, 29.02
„Pierwszy dzień szkoły!
Lekcje jak lekcje, trzeba się uczyć. W sumie to dobrze, powinnam się zmotywować . Chyba potrzebuję obrać sobie nowy CEL!”
Saint Martin, 1.03
„Ostatni przystanek na Karaibach, więc trzeba korzystać. A co po dniu dzisiejszym?
Jesteśmy bardzo niewyspani, ponieważ zeszła noc = same nocne alarmy do żagli.
Odwiedzenie Saint Martin= plaża tuż obok lotniska (samoloty nad głowami!).
Ludzie są bardzo ciekawi! Na Niebieskiej jest masa wyjątkowych osobowości!
Saint Martin to taka karaibska California.”
Atlantyk, 4.03
„ Nie mam siły pisać, ruszać się, wszystko mnie boli. Przestałam liczyć, ile razy wymiotowałam. Choroba morska pełną parą. Masakra!
DOBRANOC! Ale tylko na parę godzin, bo od 0 do 4… wachta.”
Atlantyk, 5.03
„Atlantyk jest dla wszystkich uczestników wyzwaniem. Nie wiemy, co nasz czeka, na razie pogoda jest bardzo przyjemna, nie ma sztormów, ale co dalej? Jedno jest pewne- jesteśmy zmęczeni i niewyspani. Ale jak będziemy odbierać to wszystko po powrocie? Jestem bardzo ciekawa!”
Atlantyk, 10.03
„Już od paru dni zbieram się do tego (tzn. przypominam na nocnej wachcie, a potem zapominam), aby opisać niesamowite niebo nad oceanem. Nie muszę chyba mówić, jak doskonale widać gwiazdy, ale nie tylko! Od czasu do czasu można dostrzec spadającą gwiazdę. Można dopatrzeć się również planet. Najbardziej niesamowite jest jednak to, że widać białą poświatę naszej Galaktyki. To jest dopiero genialne!”
Atlantyk, 13.03
„Minęła już dziesiąta doba na Atlantyku. Jak minął mi dzisiejszy dzień? Ciężko mi sobie przypomnieć… Bandera, alarm do żagli, śniadanie, szkoła, obiad, szkoła, kolacja, prysznic, nowa wachta. Czy oznacza to, że zaczyna nas już łapać rutyna? Tego jeszcze nie wiem, kolejne dni pokażą ;). Zapomniałam! Dzisiaj niedziela czyli jajecznica, rosół, kurczak i SZARLOTKA!”
Atlantyk, 18.03
„Mam w sobie masę niezrozumiałych dla mnie uczuć. Jest fajnie, a jednak coś mi nie pasuje, chcę stąd wracać, a jednak chcę zostać jak najdłużej. Wszystko jest bardzo męczące. Nadal tęsknię. Mam wspaniałych przyjaciół! Nieprzerwanie jestem ciekawa zmian, jakie zajdą we mnie po tym rejsie.”
Atlantyk, 19.03
„Czasami zdarzają się takie dni, że gdy nadchodzi już noc czujesz się po prostu wspaniale. Ten dzień właśnie taki był- pozytywny, radosny i mądry. Jest naprawdę świetnie! Pasje, pewność siebie, pogoda ducha i chęć zdobycia nowych doświadczeń= szczęście!”
Atlantyk, 20.03
„Płyniemy i płyniemy. Od 20 dni za burtą ten sam widok- na widnokręgu woda, woda i woda. A jednak coś się zmieniło… i nie chodzi tu wcale o fakt, że dzisiejszy dzień był wyjątkowo chłodny. To kwestia świadomości! Świadomości, że za niecałe 30 godzin będziemy na lądzie, na Azorach. Mogłabym płynąć jeszcze bardzo długo, ale wiadomość, że zostało już tak niewiele do ziemi, rozmowy z rodziną czy bliskimi (oczywiście telefonicznej) sprawia, że z podekscytowaniem czekam na ląd.”
Azory, 25.03
„Same Azory są przepiękne- urzeka mnie to, że budynki są w tym samym stylu, wszystko całościowo wygląda bardzo uroczo i schludnie.”
Atlantyk, 31.03
„Wczorajszy wieczór i niezastąpiona muzyka były przyczyną mojej gwałtownej poprawy humoru. Fajnie! A dziś- uwaga! Przechyłów brak, słońce świeci- jest idealnie. Obliczyłam (mam nadzieję, że poprawnie), że to 39 dzień naszej wyprawy.”
Gdzieś za Gibraltarem, 4.03
„No i ostatnia wachta. Standardowo było pogodnie, ale także wietrznie. Tak czy inaczej w nocy widziałam świecący plankton/glony (sama nie wiem, co to było). Czad! A w ciągu dnia? Oprócz tego, że już po raz drugi nie wstałam na alarm do żagli, to był dzisiaj dzień dla statku. Ten tydzień trochę mi się już dłuży. Ciekawe, jak będzie wrócić do rzeczywistości, gdzie tydzień jest liczony przez dni tygodnia a nie od jajecznicy do jajecznicy (które zawsze oznaczają niedzielę).”
Granada, 6.03
„Granada wita! Jest naprawdę pięknie i uroczo! Próbowaliśmy dostać się do ogrodów Alhambry, ale niestety nie wyszło. Mimo tego widok sprzed bramy Alhambry był zniewalający. Potem czas na… kiczowate pamiątki!”
Polska, 10.03
„Jedno jest pewne- wspaniały czas. Magiczne wspomnienia, przygody i ludzie!!! Z pewnością zostaną w moim sercu do końca życia.”