Jesień przyszła wielkimi krokami i już zapowiedź świąt pojawia się w paskudnych półgodzinnych reklamach telewizyjnych, kusząc małe dzieci ślicznymi różowymi lalkami, mówiącymi maskotkami i zabawkami o wyjątkowych talentach edukacyjnych. Za oknem aura nie sprzyja dobremu humorowi. Brak słońca daje się wszystkim wokół we znaki. Prawie każdy narzeka na zmęczenie, brak snu, depresję i szarość dnia codziennego. Tęsknota za słońcem jest tak ogromna, że niektórzy uciekają na wakacje do ciepłych krajów albo nieco tańszy świat wyobraźni. I tak muszę przyznać, że kiedy ostatnio trafiłam na leżankę u dentysty, wyjątkowo nie stresowałam się, nie zaciskałam palców, ale oddałam się błogiemu uczuciu relaksu. Stomatolog, piękna blondynka, która nachylała się nade mną, opierała o mój biust, dotykała mnie swoim ciężarnym brzuchem, wcale mi nie przeszkadzała. Lampa stomatologiczna spoza zamkniętych powiek grzała jak gorące słońce na chorwackiej plaży, a szczebiot pielęgniarek do złudzenia przypominał szczebiot ptaszyn. Nawet rachunek po wylegiwaniu się przy dwóch plombach nie wydawał mi się kosmiczny. Znaczy źle ze mną…
Koncentrując się na edukacyjnych wartościach w dzisiejszym felietonie chciałabym spełnić prośbę jednego z czytelników. Podczas jednej z sesji obserwując z nabożną czcią występy radnych zastanawiał się czy każdy szary obywatel może uczestniczyć w tak doniosłym wydarzeniu. Otóż może… Każdy mieszkaniec może dostąpić tego zaszczytu i usiąść za plecami radnych czy to w gminie czy w starostwie. Może również zamiast wieczornych propozycji filmowych wybrać się na komisję rozwoju, lub turystyki, spraw społecznych czy nawet budżetowych. Czasem widowisko jest znacznie lepsze niż program telewizyjny, kryminał lub komedia. Często radny gminny ma talent, o którym niewiele osób wie. Często poruszane są trudne sprawy, a urzędnik bije się w pierś krzycząc dlaczego ja. W każdym kąciku gminnym do występów przygotowują się top model, których westchnienia podczas długich sesji można słyszeć na końcu sali. Obserwując ten swoisty taniec z gwiazdami trudno nie zauważyć, że każdym zespołem ludzi kieruje ktoś o kim mówią przewodniczący. To persona, która udziela głosu, wyrywa mikrofony i potrafi skutecznie zgasić przemawiającego jak tlący się niedopałek na mrozie. Każdy obcy, kto z nizin społecznych przychodzi na komisje lub sesję, musi cichutko siąść pod ścianą i wyczekiwać na swój życiowy moment. Po wszystkich zrealizowanych punktach z listy przewodniczącego przychodzi czas na wolne wnioski i jest to właściwa chwila, w której można odezwać się do wysokiej rady.
Są jednak jednostki, które stłamsić się nie dają. W swojej karierze paparazzi widziałam radnych legionowskich uciekających przed bojową babcią, radnych jabłonowskich zamykających się przed wzrokiem mieszkańców z szampanem w pokojach imieninowych, radnych wieliszewskich szlifujących swoje ostrze przeciw władzy, czy radnych serockich śmiertelnie obrażonych. W każdej z gminnych rad można spotkać osoby niepokorne, które stają się zarzewiem buntu obojętnie czy chodzi o sprawę życia i śmierci czy też o spójnik. To są właśnie prawdziwe słoneczka dla których warto przyjść na sesję i ogrzać się w promieniach ich osobowości.
Iwona Wymazał