Wiosna. Po bitwach mieszkańców z gminami o odśnieżanie jezdni i chodników nadszedł czas na bitwy o łatanie dróg. Tu i ówdzie na asfalcie zakwita piękna dziura. Kierowca, który nieopatrznie uszkodzi oponę, powinien pamiętać o kilku zasadach.
Po pierwsze musi zatrzymać pojazd. Wbrew pozorom jest to poważna uwaga. Niektóre niewiasty w panice próbują testować wytrzymałość felgi i dojechać do wulkanizatora. Niektóre parkują w garażu i czekają cierpliwie na męża, by po mistrzowsku udać zaskoczenie. Po drugie warto zadzwonić na policję. Jeśli uszkodzenia są znaczne, policjant powinien napisać notatkę służbową, która będzie potem dowodem w sprawie o odszkodowania od zarządcy drogi. Po trzecie w końcu warto sprawdzić, czy koszty naprawy będą na tyle istotne, by warto było spędzić kilka dni w urzędach…
Pieszym dają się we znaki śliskie chodniki. Podczas przymrozków można obserwować rozwój sportów zimowych. Przechodnie niczym zawodowi łyżwiarze kręcą piruety na oblodzonych ścieżkach. Ponoć na prowadzenie w tej dyscyplinie wychodzą mieszkańcy Legionowa. Zdobyli już nadwyrężenie kręgosłupa szyjnego, złamanie nogi i kości ogonowej. Doganiają ich mieszkańcy gminy Serock, a zwłaszcza Jadwisina. Jednak do czołówki panczenistów w naszym powiecie należą radni z Jabłonny.
Na ostatniej sesji w Jabłonnie odbyła się druga debata na temat oświaty. Ta jednak już nie była tak perfekcyjnie przygotowana jak poprzednia. Nie ściągnięto telewizji (która według niektórych miała na kartkach zapisane nazwiska osób, które ma filmować) i nie było entuzjastycznych wystąpień. Znając historię przygotowań do awantury w Jabłonnie od podszewki, ze zdumieniem obserwowałam popisy jabłonowskich panczenistów. Szybko, skutecznie, przepychając się łokciami, próbowali uzyskać brawa zgromadzonych na sali posiedzeń widzów. Za cenę popularności politycznej byli skłonni wyraziście milczeć lub też buńczucznie krytykować. Któryś z rodziców trzeźwo zauważył, że cały scenariusz był z góry przygotowany przez jedną z opcji politycznych, a rodzice napuszczeni na siebie. Stracony czas? Tak. Nie przez osobiste animozje i nienawiści, które rządzą Chotomowem, Legionowem i Jabłonną, czy polityczne sympatie. Stracony, bo nikt z radnych nie zapytał o konkrety… a przewodniczący zakończył sesję krótką modlitwą do inspektora o zakończenie CEKS…
Od kilku lat każda gmina przygotowuje się do zmian spowodowanych reformą oświaty. Próba wtłoczenia najmłodszych mieszkańców do ławek szkolnych spowodowała prawdziwą rewolucję. Od dawna referaty przygotowują raporty i symulacje. Gmina zwykle wybiera najrozsądniejszy wariant. Nikt nie pyta rodziców o zdanie. W Jabłonnie zaś jest to okazja do wywołania awantury, skłócenia rodziców i czas by zabłysnąć przed wyborami. Trzeba się przygotować, że jabłonowscy panczeniści jeszcze nie raz dadzą spektakl dla publiczności, a olimpiadę gminną zakończą dopiero wybory…
Ślizgacze na ostatniej prostej 🙂 W trakcie debaty „szkolnej” w Jabłonnie ślizgacze zostali złapani dosłownie za rękę i wyszło na jaw, że kompletnie nie kumają jak skonstruowany jest budżet Gminy. Ani też z czego finansowana jest budowa szkoły. To smutna obserwacja, biorąc pod uwagę, że podpisali ostatnich 8 budżetów a w kampaniach wyborczych mają usta pełne frazesów o finansach. Szczęśliwie mieszkańcy sypnęli nieco piachu pod te płozy i towarzystwo ślizgaczy ucichło a WIELKI KONFLIKT okazał się prostą rozmową o faktach.