Konsultacje społeczne to cudowne narzędzie, które jest najczęściej wykorzystywane przez samorządy w okresie przedwyborczym. Zamiast tego dobrze sytuowani urzędnicy, którzy nie korzystają z komunikacji zbiorowej, powinni porzucić lamborghini i wcisnąć się w zapchany po brzegi autobus. Powinni przepracować jeden dzień w bibliotece, żeby określić potrzeby czytelników. Ostatnio obrodziło w ankiety i konsultacje społeczne. Pytania, jakie nam zadają są szczegółowo dopracowywane. Tylko dlaczego nikt nie zapyta co wolimy: czy zakup za 2 miliony dodatkowych 3 karetek pogotowia ratunkowego, czy budowę alejek w Parku Zdrowia?
Podobna rzecz z konsultacjami w sprawie tunelu i kładki, przeprowadzonymi po kilku latach po rozpoczęciu inwestycji PKP. W nocy 17 lutego po godzinie 21.00 przeglądając radośnie strony BIP zauważyłam, że mimo iż konsultacje społeczne jeszcze się nie zakończyły, w Internecie pojawiło się ogłoszenie o zamówieniu na… kładkę. Tej samej nocy wysłałam do urzędu prośbę o informację. Konsultacje miały potrwać do 20 lutego. 17-tego o 12.55 ktoś nieopatrznie umieścił tekst w BIP-ie, a kilka minut później skasował. Nazajutrz na stronie urzędu miejskiego oraz współpracującego z urzędem portalu ukazało się zgrabne tłumaczenie. – W związku z tym, że ostatnie głosy w ankiecie internetowej zostały oddane 16 lutego o godz. 21.58, zastępca prezydenta Lucjan Chrzanowski podjął decyzję, aby w ostatnim dniu oddawania głosów około godz. 13.00 opublikować ogłoszenie. Ubolewamy, że ogłoszenie zostało opublikowane na kilka godzin przed oficjalnym zakończeniem głosowania… – tłumaczyła rzecznik. Ponieważ jednak przebieg porannej rozmowy z prezydentem Chrzanowskim nie wskazywał na taką znajomość wydarzeń, poczułam się straszliwie oszukana. Zapłakana i wstrząśnięta ponownie napisałam do urzędu o wyjaśnienie. – Pani Redaktor, każdego dnia podejmuję szereg decyzji na podstawie dokumentów i informacji przygotowanych i przekazanych przez podległych mi pracowników. Jeżeli w rozmowie telefonicznej 18 lutego użyłem sformułowania „nie znam sprawy”, to oczywiście nie miałem na myśli tego, że nie wiem o co Pani pyta, lecz to, że nie są mi znane szczegóły publikacji ogłoszenia, a chcąc przekazać Pani jak najbardziej rzetelne informacje obiecałem, że zostanie to sprawdzone i otrzyma Pani odpowiedź ode mnie bądź od rzecznika prasowego urzędu. Jeżeli odebrała to Pani inaczej to przepraszam – odpisała mi rzecznik w imieniu prezydenta Chrzanowskiego.
Po wakacjach rusza kampania wyborcza. Znów na ulotkach pojawią się popularne hasła. Radni będą się chwalić tunelem. Będą opowiadać o aquaparku. Będą grzmieć o bezpieczeństwie dzieci i wygodzie seniorów. W końcu to spora grupa wyborców. Gdyby tak wśród mieszkańców przeprowadzić ankietę, ile ta ostatnia aktywność ma wspólnego z pracą, a ile z polityką, jakie byłby konkluzje?
